Nowa szkoła

III - szkoła mała, ale z klimatem (nie ma gimnazjum), wszyscy się znają. Poziom niby wysoki ale nie czuje się tego, a nauczyciele - niektórzy z dupy a niektórzy fenomenalni ( np. P. Korniak eeeeeh)

Jeżeli mam porównać moje stare gimnazjum (nr.11) do trójki, to gim to dno (pod każdym względem). Zresztą chyba porównując stare gimnazjum do jakiegokolwiek LO to dno, fakt Razz

LO III to fajna szkoła, chociaż z początku nie przypadła mi do gustu. Pod względem ludzi jest świetna, a nauczycieli jeszcze oceniać nie mogę, to dopiero 2 miesiąc Smile

Jak na tą chwilę to sprawili wrażenie nauczycieli surowych hyh Razz

W każdym razie polecam.

w drugim roku sie to zmieni Pućka

to, że szkoła fajna, czy że nauczyciele surowi ?

jeśli chodzi o nauczycieli

NO widać że jednak fajna szkoła, skoro piszesz posta o 12:15 Wink

fajna bo w poniedziałek mam tylko 3 lekcje

Adaś Ty to potrafisz człowieka dobić.... ja w poniedziałki siedze 8 godzin... life is brutal szkoła jeszcze bardziej Very Happy

Wysłany: Wto 10:03, 06 Mar 2007

to ja coś o szkole. w sumie do konca nie wiem jak znalazłam sie w Zabrzu u Salezjanów. Decyzja na poczatku trochę spontaniczna. jednak gdy poraz pierwszy jechałąm obejrzeć szkołę, coś mnie do niej przyciągneło. Mile wspominam obóz integracyjny, choć z wieloma osobami jednak nie do konca sie kazdy zintegrowal no, ale wiecie jak jest:) DObre strony sszkoły to na pewno : codzienne słówko poranne, śpiew (Kiedyyy ranneee wstają zorze Very Happy

), modlitwa, słówko poranne ( nawiazanie do ewangeli, cytatów różnych itp itd.), które nawet czasem prowadzą nauczyciele, a nie tylko Ojciec dyrektor czy inni księża . to mi sie najbardziej podoba Smile

Kazda klasa musi odbyc raz w miesiacu swoja comiesieczną mszę , którą sama przygotowywuje wraz z wychowawcą.Dosyć czesto jeszcze przed rozpoczeciem Wielkiego POstu organizowali w czwartki różne imprezy, i w piątki wieczory filmowe. MOgę powiedzieć ogólnie, że szkoła zwraca dużą uwagę na wychowanie, strój ,zachowanie i na wykształcenie. Nie podoba mi się to, że są 4 okresy w roku. Jset zbyt męczące i stresujace. Jak mi sie cos przypomni wiecej to napiszę Smile

Wysłany: Wto 15:18, 06 Mar 2007

i te 4 okresy mają usunąc od przyszłego rok. ufff 2 zebrania rodziców na rok a nie 4 Very Happy

Wysłany: Wto 16:50, 06 Mar 2007

zamiast michał pisac takie pierdoly o okresach napisz cos ciekawszego Razz

moze o szkole, odczucia swoje albo cos. Chodzisz do niej juz czwarty rok Smile

Wysłany: Czw 18:55, 08 Mar 2007

A ja już za całkiem niedługo opuszczę podwoje mojej szkoły. To jest naprawdę przyjemne kiedy człowiek sobie pomyśli, że ma ten etap edukacji już za sobą, teraz już tylko studia Very Happy

. Podejrzewam, że nie będę mógł się na nich tak obijać jak Przemek (z całym szacunkiem Smile

), ale jednak póki co człowiekowi wydaje się, że zaczyna się coś nowego i pięknego (no, może jeszcze nie zaczyna, najpierw jednak trzeba zdać tę maturę Razz

). Nie wyprowadzajcie mi póki co z błędu studiujący, proszę Wink

.

Wysłany: Czw 19:21, 08 Mar 2007

Nie będę się wypowiadać na temat studiów, bo mam okropne słownictwo na języku, ALE: Crying or Very sad

... i ta w kółko na okrągło...

Wink

Wysłany: Czw 22:29, 08 Mar 2007

Moje studia udowodniły starą zasadę - od trzeciego roku przestaje się być studentem, a zaczyna "panem studentem". Nie wiem z czego to wynika, ale zmieniły się zupełnie relacje z prowadzącymi zajęcia. W miejsce przedmiotowego traktowania pojawił się szacunek, nieco indywidualne podejście, możliwość dyskusji. Super sprawa, wszystkim studentom, obecnym i przyszłym, takiej zmiany życzę.

Wysłany: Pią 0:07, 09 Mar 2007

Student czy pan student - nieważne jak się zwie, ale i tak musi napisać pracę licencjacką/magisterską/dyplomową...
I tak siedząc nad moją magisterką tęskno mi trochę do matury - człowiek się kilka godzin napocił, no i miał z głowy. A tu trzeba mozolnie pisać, pisać, pisać... Smile