Coś dla śpiochów.

U mnie ze snem jest tak, że wszystko zależy od tego co muszę zrobić następnego dnia. Jeżeli w perspektywie mam szkołę, to idę spać później, żeby trochę odwlec moment obudzenia się, jeżeli mogę spać długo, to idę spać jeszcze później, bo przecież mogę się wyspać (a później budzi mnie siostra o 7:30 Wink

), chociaż generalnie bardzo lubię spać. Lubię też przespać się gdzieś w trakcie dnia jeżeli mam czas i są spełnione pewne warunki (najważniejszy- siostra jest na dworze, czyli jest względnie cicho w domu).

Chciałabym wyjaśnić parę rzeczy... Ja nie lunatykuję, a jak już gadam przez sen to wcale nie głupoty. =p To nie moja wina, ze mam stracha przed ciemnością i boje się sama przebywać w pokoju. A przez to, że czekam na moja siostrę nie wysypiam się i czasami zdarza mi się coś powiedzieć ...=)

PS: BUBU NIE STRASZ LUDZI!!! =P a to z tymi 6 akurat pamiętam... (i to były 3 szóstki) Razz

No problemo... ja się nie bedę tłumaczyć, my beloved sister Wink

, jeżeli ktoś chce zobaczyć albo posłuchać rewelacji lunatyczki-MartyY to zapraszam na nockę do Buglów! Łóżek ci u nas dostatek Very Happy

a ja dziś wstałam o 5:30 i nie było tak najgorzej hehe Smile

wczesne wstawanie ma swoje plusy

Marta to nic złego że sie boisz ciemności Smile

ja mam podobnie ! Ja za to pierwsza noc nigdy nie umiem spac w nowym miejscu. Odpewnego czasu jednak pomaga mi w tym taka jedna rzecz , ktora jest moja tajemnicą Smile

Często też lunatykuję i mówię niestworzone rzeczy -> pytać mojego taty ktory mnie od małęgo budzi i mowi : sprawdz czy cie nie bylo w toalecie:) Idę do toalety wracam i dalej ide spac. To mi pomaga Wink

Kiedys jak mialam 4 lata zdarzylo mi sie ze przez sen chcialam sie kapac . Z historii ktora mi tato opowiadal wstalam kiedys o 3 w nocy. Otworzyłam łazienkę na ościerz i zaczełam nalewac wody do wanny. Dobrze ze tato sie zbudzil bo mogloby sie to zle skonczyc:) nalałam cała wanne wody, a przy tym moglabym sie przypadkiem utopic. ja mialam ubaw z samej siebie jak tato mi to opowiadal Smile

a co do snu.. to jest to jak mowilam jesdno z lepszych lekarstw na smutek. MIalam wczoraj karę na wychodzenie jakiekolwiek i spałam od 17:30 - 21:40 zbudzilam sie na kolacje, posiedzialam chwile przed kompem i dalej poszlam spac:) Przynajmniej wszystko mi przeszło i pożądnie wypoczełam i odspałam wczesne codzienne wstawanie do szkoly:)

Pao, masz rację co do tego snu. Mi zawsze mówiono, że sen jest najlepszym lekarstwem na wszystko Smile

Z tym że Pao! W piątki nie śpimy tylko przychodzimy na schole, gdzie za Toba bardzo tęsknią! =P (To żart oczywiście Very Happy

Ja też miałam jeszcze do niedawna takie kary... aż wstyd się przyznać - dwudziestolatki też dostają kary od rodziców ;/) A tak wracając jeszcze do mojej kochanej siostrzyczki, która sie wypiera... (buziaki dla Ciebie, Kanciaro :*) To nie jest nic złego, że ktoś lunatykuje albo mówi coś przez sen. Ale właśnie... czasami może to prowadzić do niebezpiecznych wypadków... jak ten przykład z wanną. Kiedyś oglądałam taki program o zaburzeniach snów i samo lunatykowanie czy mówienie przez sen to nic w porównaniu z tym, co niektórzy ludzie przeżywają w nocy. Codziennie te same koszmary, jakieś okropne, wizje. Śni im się np. że ktoś ich atakuje, albo bije a oni próbując się bronić przez sen sami się ranią (a czasami członków swojej rodziny) - czasami bardzo poważnie. Albo np. był taki pan, któremu co noc śni się piekło i jakieś niestworzone stwory, które go gonią. To jest dopiero koszmar... Sad

A propos snu w nowym miejscu, to na mojej trójce mieliśmy naprawdę całkiem niezłe pokoje (jedna łazienka na czterech, niesamowity luksus jak na Oazę Razz

), ale problem zaczynał się kiedy kładłem się spać. Szacuję, że moje łóżko składało się z jakichś pięciu albo sześciu desek, przy czym jedna biegła od wezgłowia do nóg łóżka, a reszta w poprzek, dlatego miałem wybór- albo leżeć na tej jednej, od której bolały mnie plecy, albo na reszcie, przy czym wtedy bolały mnie miejsca, w których te deski się we mnie wbijały :]. Pamiętam jak w jakąś trzecią noc śniło mi się, że śpię sobie w domu, a później obudziłem się, poczułem że boli mnie cały bok, zreflektowałem się, że to nie mój pokój i przez chwilę nie wiedziałem co się dzieje, po czym wróciła do mnie tzw. rzeczywistość rekolekcji. Bolesne zderzenie z rzeczywistością Wink

.

najbardziej cenię sobie sen w godzinach 6.45-7.25, kiedy to nie zdążę na autobus na siódmą do szkoły. to jest błoogość. ;D

Przez ostatnie dni chodziliśmy z Bratem spać ok 18 i budziliśmy się przed 6 :] No cóż, Góry się rządzą swoimi prawami Very Happy

dobranocki nawet nie liźliśmy Sad

ooooo to jest czas !

Przez większość tego tygodnia nie przysypiam dużej części nocy i wstaję potem o 12 w dzień, ale powiem wam że jak przyjdzie szkoła to chyba zabiję ten budzik (żeby to tylko mama przez przypadek nie była Razz

)

tak sie fajnie teraz śpi w te wolne:)

Tak mnie nurtuje jedno pytanie :

Spać dłużej i się wyspać czy wstać wcześniej bo jest fajnie (nikogo nie ma nigdzie, jest chłodno, a kolor słońca jest bardzo-super-genialnie-odlotowo... zółty!!!)

Jakie jest wasze zdanie ?
(hmmm coś dobrego się dzieje w kuchni ,bo ładnie pachnie idę zobaczyć... tup tup tup)

spać dłużej i wyspać sie.

ja mam taka niesamowita przypadlosc ze obojetnie jak pozno sie poloze i tak wstane ok 6 Smile

i jestem wyspana.
jeszcze dodam ze wczesnie rano jest super powietrze, az gryzie w nosie:p;d hahaaaaa