Forum Magis Gliwice :D Strona Główna


Magis Gliwice :D
Forum dla ludzi z Kopernika i nie tylko :D
Odpowiedz do tematu
ROCZNICA
lasek
Cherubin


Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 912
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5



Pewnie niektórzy z nas zapomnieli że dziś wypada rocznica tragicznej śmierci
O. Witoszka i O. Zazałowskiego...

Wielu z nas znało Ich bardzo dobrze, a Ich śmierć stała się dla nas czasem niezwykłych rekolekcji. Tworząc jednak ten post chciałbym niejako stworzyć pomnik Ich pamięci. Pomnik dziękczynienia Bogu który uczynił Ich wspaniałymi ludźmi, i postawił między nami.

W tym temacie zachęcam was do podzieleniem się po tych już trzech latach, swoimi przeżyciami, a także wspomnieniami, z tamtego okresu. Ale też zapewnić tych naszych orędowników w niebie, o swojej pamięci.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Natalia R
Zwierzchność


Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zacne Łabędy :)

Ja nie znałam osobiście ojca Witoszka, ale jest jedna sytuacja, kiedy dane było mi go spotkać. To było na mojej pierwszej pielgrzymce do Częstochowy, nie wiem, chyba 5 lat temu. I spotkaliśmy się wtedy... w konfesjonale, to było niesamowite spotkanie i jestem za nie Bogu bardzo wdzięczna.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maryna
Władze


Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wnętrza ziemi

a ja pamiętam jak kiedyś spadło dużo śniegu i po mszy młodzieżowej w piątek rzucaliśmy się śnieszkami a o.Darek z nami. A gdy razem z Olą i Renią biegałyśmy po zaspach to krzyczał,ze bedzie musiał znów odgarniać śnieg.Dla mnie to pozytywne spotkanie z Nim.
[*] Pamiętam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
regina
Archanioł


Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Pamiętam jak na karaoke kiedyś o. Dariusz śpiewał ' O Ziuta'! kupa śmiechu była przy tym..Szczere to nie lubiałam nigdy słuchać Jego kazań, ale jako osoba był naprawdę sympatyczny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lasek
Cherubin


Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 912
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Ja bardziej zżyłem się z O. Witoszkiem. Byłem w sumie jedną z pierwszych osób (tych młodszych ) którą lepiej poznał, już nie do końca pamiętam wszystkich zdarzen z Międzyzdrojów na które razem z nami pojechał, ale wiem, że dobrze nam się rozmawiało. Pamiętam jak grał w siatkówkę z nami w swojej czarnej czapce z daszkiem, i jak grał na gitarze. Ciekawy to był czas. Potem już nie był taki luźny ale musiał, bo został proboszczem, to trochę zabrało Go młodym.

O samym wypadku dowiedziałem się w szkolę, od Wojtka Koterwy, przez cały czas jednak miałem nadzieje i po cichu się modliłem żeby to nie była prawda. Może ktoś się pomylił.

Przyszedł czas nabożeństwa majowego, które prowadził o. Stawarz, który cały we łzach opowiadał o całym zdarzeniu, nie zapomnę długo tego obrazu.

Potem msza na 19:15. I wszystko było wtedy inne, takie ciche. A po mszy ludzie wychodzili z kościoła i jak zwykle zostali chwile przed nim. Wielu płakało, ja jednak nie czułem potrzeby płaczu, otwarcie tłumaczyłem sobie że to nagroda, że tak powinno być.

Pogrzeb był niezwykły, tylu znajomych księży a wszyscy po to żeby uczcić Ich odejście, spotykało się wtedy wielu znajomych, choć dziwnie było normalnie pogadać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Przemonson
Władze


Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z siłowni(leśnej;)

Ja pamiętam jak się szło do o. Witoszka po pieniądze na mcdonalda, na lody, albo żeby z nami poszedł Very Happy zwykle Bolas mówił: "ojcze proboszczu, na lody, na lody" - no i zawsze coś nam rzucał z okna, albo szedł z nami czasami.

Pamiętam też jedną rozmowę z nim na alejce, nazwanej teraz jego imieniem - opowiadał mi o swoim powołaniu, rozmawialiśmy wtedy tak długo. Zresztą zawsze można było z nim porozmawiać, czuło się, że jest otwarty na każdą osobę, nawet jak się modlił na różańcu na przykład to przerywał, zagadywał i potem szedł dalej i się modlił.

A Ojca Darka to znam też ze spotkania animatorów. On w ogóle wtedy nie miał pojęcia czym jest Oaza - śmiesznie było Mu wszystko tłumaczyć. Ale zawsze słuchał i uczył sie bardzo szybko - o co w tym wszystkim biega. Ciekawie było też jak opowiadał kawały i się śmiał tak ukradkiem, jakby się bał, ze ktoś zobaczy Smile to był agent.

zaglądam do nich czasami na cmentarz, rozmawiam z nimi i czuję, że są u góry i wstawiają się za nami.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lask!s
Zwierzchność


Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

o. Stawarza wtedy na ambonie też nie zapomnę, mszę prowadził wtedy chyba o. Śliwa, to kazanie, wszyscy zapłakani, a na koniec schola odśpiewała: "Jak śmierć potężna jest miłość". Dowiedziałem się na wycieczce w Brennej, cały dzień zapłakany. O. Darka praktycznie nie znałem, o. Sylwestra dobrze - był pewien czas gdy zajmował się ministrantami (właśnie Międzyzdroje, kiedy bardzo nam imponował swoją osobą, kiedy śmieliśmy się, że w tej czarnej koszulce i czapeczce rozmawiał po włosku ze swoimi znajomymi przez telefon na plaży, kiedy nas chciał wszystkich dyscyplinarnie wywalić Razz), chodził z nami na pielgrzymki na Jasną Górę. Nie będę mu słodził, wiem że parę razy będąc już proboszczem mnie denerwował, choć już nie pamiętam czym Wink
Ale ogólnie tak jest, że zmarłym tragicznie wybacza się wszystko i pamięta tylko te superlatywy. Później bałem się, że proboszczem zostanie o. Antoni, czego szczerze mówiąc nie chciałem, myślę że konflikt charakterów i różnica poglądów. Miał bardzo ciężkie zadanie i patrząc z perspektywy lat mu się chyba udało, czego można mu pogratulować. Myślę, że dziurę po Nich załatał dopiero o. Nogaj i ks. Szymczyk, którzy robili (robią) naprawdę wielkie rzeczy dla naszej parafii, a zwłaszcza młodych. Nikt wcześniej od czasów o. Hubickiego nie zgromadził takiej owczarni dookoła siebie, a to wielki dar dla kapłana. Dla każdego był to ciężki czas, ale bardzo owocny. "Odszedł Pasterz Nasz co ukochał Lud" jakie głębokie znaczenie miały dla mnie te słowa, na tydzień przed uroczystościami odpustowymi. Miała być radość i szczęście, a zabrano nam Panów Młodych. I tak kartka o spotkaniu asysty na ten dzień sygnowana przez o. Darka, ciągle obecna w naszym pokoju...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lasek
Cherubin


Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 912
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5

oj tak zabrałem ją sobie, nie chciałem żeby się zniszczyła. To była pierwsza kartka na tablice ogłoszeń dla ministrantów, no i ostatnia .


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maryna
Władze


Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wnętrza ziemi

Lask!s czytając co napisałeś aż mi łzy do oczu napłyneły...
To nie samowite ile oni tak naprawde nam dali. Ja chce wierzyć w to,że tak miało być. Gdyby nie to przecież nie było by z nami o.Tomka... Pamieć o Nich jest w naszych sercach, a ja chce wierzyć w to,ze Oni już są tam u Pana Boga. Że jest im tam dobrze.(Dziś była ewangelia o Dobrym Pasterzu,który oddaje życie za owce, myśle że Oni oddali życie za swoje owce) Módlmy się o takich dobrych kapłanów...bo brakuje nam ich. A pamięć o Zmarłych niech pozostanie w naszych sercach


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ROCZNICA
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu