 |
|
 |
Grb
Dołączył: 19 Lut 2007 |
Posty: 9 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: zza krzaka |
|
 |
Wysłany: Czw 13:28, 22 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
ja słucham wszystkiego po trochu, ale przede wszystkim ostrego punku.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
MartaA
Zwierzchność
Dołączył: 02 Wrz 2006 |
Posty: 90 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: ...kuchnia =* |
|
 |
Wysłany: Pią 10:10, 30 Mar 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Ja ostatnio rozplynelam sie w Habakuku,Vavamafinie i Good Charlotte. Najbardziej wymiata "the world is black"...=)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Natalia R
Zwierzchność
Dołączył: 22 Sie 2006 |
Posty: 80 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: zacne Łabędy :) |
|
 |
Wysłany: Sob 12:09, 21 Kwi 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Czy umiecie wyobrazić sobie gościa, który potrafi w czasie jednej piosenki zaśpiewać jak najdelikatniejsza kobieta i najbardziej arogancki mężczyzna, w czasie jednego kanceru śpiewać głosem Cugowskiego, Niemena i Presleya; podczas tego samego koncertu jest w stanie wcielić się w postać kobiety wampa, mima, klowna i właściciela domu publicznego, śpiewać "Boskie Buenos" i tańczyć do tego flamenco, wyjść na scenę w damskim gorsecie i zaśpiewać jak prawdziwy facet;)... a do tego wszystkiego pozostać zupełnie normalnym człowiekiem, któremu głosu i zdolności estradowych mógłby pozazdrościć nie jeden dobry wokalista?
Trudno, prawda;)?
Dlatego właśnie polecam widowisko "Królowa nocy" w wykonaniu Janusza Radka... warto!!!
Myślę, że Mała Mi przyzna mi rację, bo po wczorajszym koncercie nie mogłyśmy wyjść z podziwu! 
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Aniul@
Archanioł
Dołączył: 30 Sie 2006 |
Posty: 65 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: z księżyca |
|
 |
Wysłany: Wto 2:03, 07 Sie 2007 |
|
 |
|
 |
 |
A ja w sobotę byłam na zlocie żaglowców w Szczecinie no i siedziałam sobie przy kebabie i przy coca-coli, no i słuchałam sobie różnych zespolików, które wystepowały na małej scenie, no i grał tam taki fajny zespół szantowy o uroczej nazwie "Banana boat" Pięciu, czy sześciu facetów śpiewało akapela dosyć znane piosenki szantowe i nie tylko, ale tak wymiatali, że aaaah Chciałam sobie nawet kupić ich płytkę, ale jak zabaczyłam tłumy, przez które musiałabym się przecisnąć, to w końcu zrezygnowałam Szkoda, może jeszcze kiedyś ją złapię...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 6 z 8
|
|
|
|  |