Nasze historie miłosne ;D

noo można spróbować Smile

A czy ktoś z was miał kiedyś "słabość" do nauczyciela, albo nauczycielki? Very Happy

ja mam teraz Razz

w dwójce jest jeden taki nauczuciel polskiego wybijający się z szarej masy nudziarzy.. oczywiście człowiek ustatkowany żona, dziecko (ale samochodu nie ma!) dobrze ze nie mam z nim lekcji bo bym zwariowała;p

Jejq!! A który...?:] Ja w liceum (TEŻ NR2!!) uwielbiałam pewnego nauczyciela! Nie powiem że bez wzajemności... Cool

... Tez ustatkowany z żoną ale mój miał samochod - granatowy renault megane... Ech... To były czasy! Very Happy

nie wiem Bubu czy był za twoich czasów;p kurcze... tak szastać nazwiskami na forum... ale ok Razz

pan Buczyński :>

ohh ale trafiliście ja mam słabość do p.Łukaszka z geografii.. ah ah Smile

dzięki Michałowi mogę pisać dla niego 20 stronicowe epopeje ahh x)

no nie.udzieliłam się w temacie..ouee ;P

Wysłany: Czw 0:36, 01 Mar 2007

Pana Buczyńskiego nie było za moich czasów - niestety... ;p Ale mój nauczyciel tez jest fajny! I na pewno jest teraz w 2!
Nazywałyśmy go profesor Goldblum, bo wyglądał jak połączenie Jeff'a Goldbluma z Davidem Koperfield'em Very Happy

Aż chciało się powiedzieć "Panie Boże, dobra robota!"
Very Happy

Ciekawe czy się domyślasz Mi o kogo chodzi?/ Very Happy

Hehehe...

Wysłany: Czw 9:34, 01 Mar 2007

Nie mam pojęcia jak wygląda Jeff Goldblum, ale czy masz na myśli Bu pewnego nauczyciela angielskiego :>?

Wysłany: Czw 10:30, 01 Mar 2007

Dla mnie największą podpowiedzią, jest to że jeździ renault megane Wink

ja na 1. roku miałem b.ładną wykładowczynię z psychologii społecznej. W naszym rankingu wykładowczyń zajmuje 1. miejsce Very Happy

Wysłany: Czw 14:07, 01 Mar 2007

Łuu, to ja w tym jestem naprawde dobra, już w szkole miałam paru profesorów (zwłaszcza mam słabość do wiolonczelistów) którzy robili na mnie niecodzienne wrażenie. A potem na mojej pierwszej uczelni czyli na muzykologii był jeden taki doktor... ja nie moge, do dziś jak go wspominam to mam ciary:) Był SUPER PRZYSTOJNY. Miał z nami ćwiczenia z muzyki średniowiecza i poza tym że w ogóle miał niezłe teksty to jeszcze (z racji że to były ćwiczenia) śpiewał nam chorał pięknym, aksamitnym głosem Smile

Tzn teoretycznie wszyscy mieli śpiewać ale dziewczyny milkły przy nim, a facetów było 3 na całym roku. I chociaż ogólnie przynudzal, miałam 100% frekwencji na jego zajęciach Smile

A na mojej drugiej uczelni (PAT) z racji ... hmm, że przeważnie zajęcia prowadzą nam duchowni wszelkiej maści, to gorzej troche. Ale jedne ćwiczenia mieliśmy w zeszłym roku z doktorem, świeckim gościem. Razem z moją koleżanką pokochałyśmy go od pierwszych zajęć, ale nie ze względu na jego wygląd ale na ogrom inteligencji który prezentował Very Happy

Był prze-mądry i jest do dziś moją największą miłością intelektualną na tej uczelni Smile

Niestety obaj doktorzy mają już radar na palcu (obrączkę) i sporo dzieci. No tak, można tylko powzdychać.

Wysłany: Czw 16:20, 01 Mar 2007

Bubu, nie wiem kto to Jeff Goldblum.. ale typuję tak jak Wojtek - pan M...:> prof angielskiego:>

Dylicja rządzisz.. o Tobie legendy już krążą Very Happy

nie mogę z "radaru na palcu" Razz

Wysłany: Czw 16:32, 01 Mar 2007

raczej chodzi a pana Strz.

Wysłany: Czw 16:33, 01 Mar 2007

Mi chyba się żadna nauczycielka nie podobała, Jakoś nie miałem szczęścia żeby chodzić do szkół z młodymi interesującymi nauczycielkami !!

Wysłany: Czw 16:38, 01 Mar 2007

A praktykantki durniu ?! Razz

Wysłany: Czw 16:39, 01 Mar 2007

a rzeczywiście był ! ale one nie były jakieś porywające Very Happy